Loki
mówił, mówił i mówił. Ale mówił tak pięknie i tak ciekawie, że złapałam się na
tym, iż siedziałam rozluźniona w fotelu, niebezpiecznie skracając odległość
między nami i wybałuszając oczy. Byłam jak zahipnotyzowana, wpatrywałam się w
niego i mało brakowało żebym siedziała z rozdziawioną ze zdziwienia buzią.
Opowiadał mi o świecie skąd przybył,
Asgardzie. Opowiadał o 9 światach i wtedy dowiedziałam się, że Ziemia to
Midgard. Opowiadał o Hel czyli odpowiedniku piekła, o Valhalli czyli miejscu
dla dzielnych, poległych w bitwie wojów.
Mówił też o swoim życiu w pałacu Odyna, o Fridze oraz o swoim bracie,
Thorze- władcy piorunów. Wyjaśnił mi kim
są Norny, boginie przeznaczenia. Objaśnił na czym polega życie bogów i innych
istot w 9 światach, powiedział o Yggdrasil- drzewie życia i działaniu Bifrostu-
tęczowego mostu, będącego portalem między poszczególnymi krainami.
-
No dobrze.- Zerwałam się z miejsca, gdy Loki skończył opowiadać- Wszystko pięknie,
ale.. Dlaczego mam ci wierzyć? I to nadal nie wyjaśnia, dlaczego tu jesteś-
chodziłam w tę i z powrotem, uwalniając się od czaru, który ten mężczyzna
roztaczał wokół siebie, gdy mówił.
Spojrzałam
w jego stronę, lecz nie odezwał się. Tylko westchnął i.. zniknął.
Rozejrzałam
się wokół ale.. nie było go. Nigdzie.
Wtedy
zauważyłam szansę. Człowiek ogarnięty strachem robi irracjonalne rzeczy. Ja
postanowiłam rzucić się w stronę wyjścia.
-Nie
radzę- nie zdążyłam nawet dobiec do przedpokoju. Loki pojawił się przede mną z
gniewnym wyrazem twarzy. Nie czekając, odwróciłam się w lewo, chcąc pobiec do
mojego pokoju albo chociaż do łazienki.
-Przestań
wreszcie uciekać- warknął, pojawiając się tuż przede mną. Odskoczyłam ze
strachu.- Nie możesz po prostu uwierzyć?
-Ok,
teraz ci wierzę.- Podniosłam ręce w obronnym geście.
-Poza
tym, sztuczka z nożem też powinna cię czegoś nauczyć. Teraz widzisz, że nie
możesz nic zrobić.Groźba w jego wypowiedzi była bardzo wyraźna, więc nie protestowałam.
-A co do twojego drugiego pytania…-znów westchnął- Tutaj jest więcej do opowiadania. A sprawa.. tyczy się w dużej mierze ciebie.
-Mnie?!-
mój głos znów stał się piskliwy- Dlaczego mnie?!
-Głównie
chodzi mi o twoje pochodzenie- odpowiedział, w ogóle nie zwracając uwagi na
moją reakcję.
Spojrzałam
na niego zszokowana.
-Ale
ja nie wiem… Nic nie pamiętam…
-Nie
pamiętasz..-Odwrócił wzrok, jakby chciał coś ukryć. Albo tylko mi się zdawało.
-No…-Rozłożyłam
bezradnie ręce- Do domu dziecka trafiłam mając 16 lat. Tak przynajmniej było
podane na jedynym dokumencie, który przy mnie znaleziono. Nie wiem dlaczego,
nie wiem jak. Nic- spuściłam głowę- Znaleźli mnie w jakimś zaułku z aktem
urodzenia i zanikiem pamięci…
-A
teraz masz ile?- Bezlitośnie wyrwał mnie z moich wyblakłych wspomnień. W sumie
to dobrze. Spojrzałam na niego podejrzliwie.
-Kobiet
się nie pyta o wiek- zmarszczyłam brwi- ale jak już musisz wiedzieć to mam 25
lat…
Zadumał
się i potarł dłonią o brodę.
-Tak
naprawdę nie masz 25 lat. I nie pochodzisz z Midgardu.
Wpatrywałam
się w niego nierozumiejącym wzrokiem.
-Co
ty…
-Uwierz
–przerwał mi- Zaraz ci wszystko wyjaśnię.
I zaczął opowiadać.
-
Od urodzenia mieszkałaś z rodzicami w zamku, w pomieszczeniach dla służby, gdyż
twoi rodzice właśnie byli służącymi. Wychowywałaś się z nami i innymi dziećmi
bogów żyjących w pałacu Odyna. Aż pewnego dnia…-Tu Loki przerwał jakby próbując
odtworzyć sobie wszystko dokładnie.- Okazało się, że ty i twoi rodzice…
jesteście Jotunami. Lodowymi Olbrzymami. Asgard nigdy nie był w przyjaźni z
Jotunheimem. A wasza rodzina, po upadku tej krainy i odebraniu jej Szkatuły
Wiecznych Mrozów, w jakiś sposób maskując swoją prawdziwą naturę przed innymi, uciekła
właśnie do Asgardu. I to was zgubiło. Odyn myślał, że jesteście szpiegami. Po
za tym bał się, że…- wzrok odwrócił w stronę okien- że wyjawicie wszystkim
pewną… tajemnicę. Kazał więc was zabić- wstrzymałam oddech- Ale twoi rodzice
uciekli. Do Midgardu. Żyliście tu przez, wiele, wiele lat, twoi rodzice cały
czas się przeprowadzali, aby ludzie nie pytali o wasze pochodzenie ani
niesłychanie długą żywotność… Radziliście sobie, naprawdę dobrze wam się
wiodło. Ale Odyn nie ustawał w poszukiwaniach.
-Więc
on…- Zasłoniłam usta ręką i próbowałam się uspokoić. Miałam nadzieję, że ta
historia jednak inaczej się zakończy.
-Tak,
zabił ich- Loki kontynuował- ale ciebie oszczędzono. Może wymazano ci pamięć…
Po za tym byłaś… jesteś bardzo podobno do człowieka. Podejrzewam, że to
dlatego, iż poza ingerencją twoich rodziców, może za pomocą magii, w twój
wygląd, wychowałaś się wśród ludzi. Przeżyłaś wiele lat w Midgardzie, o wiele
więcej niż w Asgardzie. Dopiero potem
trafiłaś do przytułku.
-Ja...-
odetchnęłam głęboko i spojrzałam po sobie -pochodzę od Lodowych olbrzymów?
-
Tak- Loki pokiwał głową- władasz lodem, zimnem. Dziwię się, że twoje zdolności
nigdy sie nie ukazały. Nigdy nie zauważyłaś w sobie niczego dziwnego?
Jest
wiele rzeczy, które uważałam w sobie za dziwne. Ale czy zauważyłam w sobie coś
jeszcze?
Nagle
jakby w głowie mi się coś odblokowało. Przypadkowe obrazy składały się w jedną
całość. Nigdy nie chorowałam, miałam niską, jak na człowieka, temperaturę
ciała, prawie nigdy nie było mi zimno i... Aż w głowie mi zawirowało od tego
wszystkiego. Zorientowałam się, że bóg przez dłuższa chwilę patrzy na mnie z
wyczekiwaniem.
-
W sumie…-otrząsnęłam się- znalazłoby się kilka rzeczy...
Pokiwał
głową.
-Hm..
Jest jeszcze jedna sprawa. O jaką tajemnicę chodziło?
Loki
odwrócił wzrok i spiął się, co było wyraźnie widoczne.
-Twoi
rodzice na pewno o tym wiedzieli. Takie rzeczy się wyczuwa- znów zwrócił na
mnie wzrok- Ale wątpię aby komukolwiek o tym mówili bo sami by mieli przez to
kłopoty. Cóż- odchrząknął- Ja też jestem Jotunem.
Zamiast
wykazać się jakimkolwiek wyczuciem w tej sytuacji, ja od razu mówię coś bez
zastanowienia.
-Ale
przecież mówiłeś, że ty...
-Wiem!-
warknął- Thor to mój przyrodni brat. Jestem... przybłędą- prychnął.
-Ty
przynajmniej masz jakąś rodzinę..
Spojrzał
na mnie uważnie.
-Wolałbym
być na twoim miejscu.
-Dlaczego?
Aż tak jest ci źle w Asgardzie, w pałacu Odyna?- uniosłam brwi, będąc trochę
zirytowana. Dlaczego nie doceniał tego, co miał?
-Wiesz...
zawsze myślałem, że jestem traktowany gorzej, bo Thor jest we wszystkim lepszy.
Według mojego... Odyna oczywiście. Ale teraz wiem, że to było po prostu od
początku uprzedzenie. Kto zawracałby sobie głowę jakimś podrzutkiem...- Uśmiechnął
się gorzko- No właśnie, nie dość, że zostałem porzucony, to nawet przyrodni
rodzice nie traktują mnie poważnie.
-Jest
mi bardzo przykro z tego powodu, ale wiesz... Jesteś już dorosłym mężczyzną.
Trzeba żyć dalej. Ty przynajmniej nie musiałeś zaczynać wszystkiego od nowa.
Spojrzał
na mnie tak, jakby chciał mnie zabić a ja natychmiast pożałowałam swoich słów.
Ale zaraz jego oczy znów zasnuła mgła obojętności.
-Rzeczywiście,
masz rację. Moja historia nie powinna cię obchodzić.
-O
nie, nie- Próbowałam go udobruchać- Twoja historia bardzo mnie ciekawi, ale
nadal nie wiem co ma wspólnego z moją. Bo raczej nie przybyłeś tu dla
towarzystwa, prawda? Szukasz pobratymców?
-
Oczywiście, że nie- prychnął pogardliwie.
-No
to jak mnie znalazłeś? Po co tu jesteś?
Tak
naprawdę bałam się uzyskać odpowiedź. Do głowy przychodziły mi różne,
niedorzeczne myśli. Czyżby chodziło mu o reprodukcję? Nie! Stop! Błagam, dlaczego
teraz muszę myśleć o takich rzeczach?
-Twoją
historię poznałem przypadkiem- przerwał moje rozmyślania- Gdy dowiedziałem się,
że... że jestem- odchrząknął- Jotunem, udałem się do Norn. Zwróciłem się do Urd,
aby pokazała mi moją przeszłość. Nie pokazała mi wiele, ale przypomniała mi
kilka wspomnień z dzieciństwa. I tak trafiłem na ciebie.
-Znaliśmy
się?- przygryzłam nerwowo wargę.
-Trochę-
odparł krótko- Poprosiłem Urd, aby pokazała mi twoje życie. Nie wiem
dlaczego... czułem, że to może być ważne.
-I?
-Informacje,
które wtedy uzyskałem, pozwoliły mi stworzyć plan, do którego mam zamiar
dołączyć ciebie.
-Słucham?-
oburzyłam się- Czyli nie mam tu nic do gadania, tak?
-Pomyślmy...-
zadumał się teatralnie- Nie, nie masz. Albo zgadzasz się dobrowolnie albo cię
do tego zmuszę- uśmiechnął się złowieszczo.
Czułam się dziwnie przy tym człowieku. Raz sprawiał wrażenie jakby naprawdę był miły,
mogłam się czuć bezpiecznie. A zaraz zmieniał wyraz twarzy, a ja bałam się, że
mnie zabije.
-Jesteś
chory...- odpowiedziałam zdławionym głosem.
-Radziłbym
ci tak nie mówić- z jego twarzy nie schodził wredny uśmieszek- Jesteś zdana na
moją łaskę i niełaskę.
Poczułam
się jak balon, z którego wypuszczono powietrze. Opadłam bez sił na fotel, było
mi już wszystko jedno.
Dlaczego?-
wyszeptałam.
Ten
potwór nadal stał w jednym miejscu i patrzył na mnie z pogardą.
-Nigdy
nie myślałem, że powiem to komukolwiek- przejechał dłonią po twarzy- Jesteś mi
potrzebna.
-Do
czego, do jasnej cholery?- oparłam głowę na dłoniach.
-Widzisz…
Jotunheim zagraża Asgardowi. Od zawsze był naszym wrogiem.
-Naszym?-
przerwałam mu podnosząc wzrok.
-Asgardu-
wysyczał przez zęby. Teraz siedział na kanapie przede mną. -Nie przerywaj.
Pokiwałam
głową, nerwowo przełykając ślinę.
-Ostatnia
próba zniszczenia Lodowych Olbrzymów spełzła na niczym. Asgard został bez
władcy. Thor i Odyn nie żyją.
Otworzyłam
buzię, aby zapytać, kto jest teraz władcą Asów, ale groźne spojrzenie Lokiego
od razu mnie powstrzymało.
-Ja, jako nowy władca
Asgardu- mówił to z wyraźną dumą- postanowiłem pomścić ich śmierć i zaatakować
Jotunheim. Jest jeden problem- nie chcę, aby Frigga o tym wiedziała. Nie mogę
wziąć ze sobą wojska, nikogo. Moi poprzedni ,,towarzysze”- powiedział to z
wyraźną goryczą- wymówili mi posłuszeństwo. Potrzebuję osoby o wielkiej mocy. I
niestety, okazało się, że to Ty.
-Ja nie posiadam żadnej
mocy- od razu zaprzeczyłam, ignorując jego ostatnią uwagę.
-Naucz się wreszcie
słuchać- Loki był zniecierpliwiony- Pochodzisz od Lodowych Olbrzymów. Masz
wrodzoną moc., do tego o wiele większą niż przeciętny Jotun. Muszę cię tylko
nauczyć, jak jej używać. No właśnie- uśmiechnął się jadowicie- muszę tutaj
zamieszkać.
-Tutaj? Czyli gdzie? W
Midgardzie? W Nowym Jorku?
Przewrócił oczami, robiąc
minę cierpiętnika.
-U ciebie.
Nie. Błagam nie. Tylko nie to.
-Słucham?- zerwałam się z fotela- Żartujesz sobie? Nie
ma mowy! Nie będziesz…
Znieruchomiałam.
Dosłownie, nie mogłam się ruszyć. Tak, jakby coś niewidzialnego trzymało mnie
za ręce i nogi.
Spojrzałam z nienawiścią w
stronę mojego nieproszonego gościa. Podszedł do mnie i wyciągnął dłoń w moją
stronę. Wstrzymałam oddech. Nie mogłam nic zrobić.
Ale on chwycił tylko kosmyk
moich włosów.
-Będziesz mnie słuchać.
Zamieszkam u ciebie. Będę cię uczył. Pamiętaj, że nie zdołasz uciec. Wszędzie
cię znajdę.- słowa te wypowiadał spokojnym i opanowanym głosem. Nie wiedziałam,
co gorsze- gdy mówił do mnie w ten sposób czy gdy wpadał w złość.
Puścił moje włosy a ja
odzyskałam władzę nad swoim ciałem.
-Ale ja mam pracę-
zaoponowałam cicho.
-Zrób sobie wolne, rzuć
ją…- odparł lekceważąco.
-Muszę z czegoś utrzymać
mieszkanie.
-Dobrze!- warknął- Możesz
chodzić do tej swojej pracy. Ale spróbuj cokolwiek, komukolwiek powiedzieć,
spróbuj uciec, to…
- I tak nikt by mi nie
uwierzył- odparłam zrezygnowana.
~~~~
Oczywiście nie
powiedziałem tej kobiecie wszystkiego. Nie mogłem. Ale tak będzie łatwiej. Nie
mam zamiaru jej mówić, że robię to dla ojca, który tak naprawdę moim ojcem nie
był. Nie mam zamiaru mówić, że Thor żyje, tylko stracił moc. Nie muszę jej
wyjaśniać wszystkiego. Mój rzekomy brat nam nie przeszkodzi, bo myśli, że
Wszechojciec nie żyje a Frigga nie chce go widzieć. Na razie wszystko idzie
dobrze. Laufey też myśli, że naprawdę wprowadzę go do Asgradu.
Nie wierzę, że można być
tak naiwnym.
Szkoda jedynie tego, że
muszę polegać na Megan. Moja moc nadal nie wróciła. Odyn wiedział co robi, ale
jednej rzeczy nie dopilnował. Nie udało mu się usunąć jej do końca.
Meg jeszcze mi nie ufa.
Widzę, jak na mnie patrzy, jak się mnie obawia. Podoba mi się to, czuję, że mam
nad nią władzę. Mimo to, wiem, że muszę na nią uważać. Na razie wzbudzę w niej
poczucie bezpieczeństwa. A potem zacznę ją uczyć. Tak będzie dla mnie
bezpiecznie. Dla niej zresztą też.
No i jest kolejny.
Daaaaaaaaaaamn, jak ja nienawidzę pisania dialogów... Starałam się, aby były poprawnie napisane ale na pewno jest wiele błędów, za co przepraszam.Ogólnie, nie wiedziałam jak zbudować cały ten tekst bo w wordzie jest inaczej i tutaj i jakbym nie zmieniała, to jest źle...echhh, nevermind, może jestem po prostu oporna. Tak czy inaczej- nie bijcie.
Teraz już macie trochę szerszy obraz na całą historię, ale tak naprawdę wszystkie tajemnice, dlaczego Loki stracił moc, co tak naprawdę planuje, wyjaśni się w kolejnych, nawet nie najbliższych rozdziałach.
Dziękuję za dotychczasowe komentarze i czekam na następne, każdy czytam, na każdy odpowiadam, a teraz macie większe pole do popisu bo ten rozdział jest dłuższy.
No to do następnego!
Hej, szczerze mówiąc wyczekiwałam aż coś wstawisz od momentu, gdy napisałaś mi, że też planujesz coś pisać :3
OdpowiedzUsuńSzybko pochłonęłam dwa rozdziały, bo:
1) Były krótkie (nie wiem czy to plus czy minus, bo moje początki też były krótkie ;) )
2) Czyta się to lekko i przyjemnie, a to najważniejsze.
Masz rację, póki co standard jak i u większości. Zwykła dziewczyna odkrywa moc i bach jest Loki, ale za tymi obcykanymi początkami kryją się też ciekawe i zawiłe historie, a ponieważ nie jest... znaczy mam nadzieje, że nie jest blog o lustrzanym odbiciu Lokiego (jak już wspomniała Ci Lola rozsiało się tego jak grzybów po deszczu, skąd w ogóle wziął się ten pomysł?) to jest już duży plus. Serio xD
Co do dialogów i innych majstersztyków zapisywania no to cóż jest dobrze, choć zjadł Ci się jeden myślnik przed dialogiem, ale spokojnie to dopiero początek, a na początku nie wymaga się cudów tylko czegoś co wciągnie czytelnika, a to właśnie robi Twój blog... Kiedyś czytałam, że początki są najgorsze i żeby zainteresować odbiorce trzeba wrzucić go w wir wydarzeń i Ty właśnie to zrobiłaś ;3
Cóż mogę napisać... Życzę Ci mnóstwa weny i klikam "Obserwuj"
Pozdrawiam,
Z niecierpliwością czekająca na więcej - Embers
Skąd ten pomysł? Ja jeszcze nie trafiłam na taką historię, nie wiem o co chodzi, ale to chyba dobrze :D
UsuńWiem nawet, gdzie się zagubił ten myślniczek. Edytowałam go 3 razy i za każdym razem wstawiało mi się źle... Nie wiem, co jest z tym edytowaniem tutaj, bo za każdym razem coś poprawiam, zapisuję, aktualizuję a potem kicha :/
Cieszę się, że mogłam cię zainteresować :) oczywiście w mojej historii będą się pojawiać pewne męczące schematy, których czasem nie da się, po prostu nie da się uniknąć, ale mimo wszystko, mam nadzieję, że każdy rozdział będzie interesujący dla czytelnika.
Dziękuje bardzo za opinię i również pozdrawiam :)
Uwaga,uwaga...przybyl Szatan i przeczytal twe wielkie dzielo...i niestety nie mam dobrej oceny. Piszesz glownie dialogi,ktore bylyby spoko, gdyby w opisach znajdowaly sie emocje, wieksze od tego,co tam umieszczasz, wiesz napisanie np, ze ktos jest zly nie jest tym samym ,co rozwalanie przez ta osobe jakis przedmiotow, demolowanie pokoju i wyrzucanie z siebie na predce wielu bolesnych slow... wiesz,co mam na mysli? U ciebie siedzi opis i bede dreczyc cie o jego poprawe i znaczna rozbudowe nawet jesli to znaczaco spowolni akcje twego opowiadania, w zyciu nie ma zmiluj. XD tak przy okazji -mialas pecha ze trafilas na mnie,ale nie miej mi tego za zle.
OdpowiedzUsuńMasz na prawde swietny koncept, pomysl bohaterow, zwlaszcza bohaterki ktora nikomu sie nie przedstawia i nie ma opisu wygladu /czy jest jakis szczatkow ktorego nikt nie zapamieta bo nie rzucil sie w oczy/ bylby spoko, gdyby wlasnie nie ten bolesny brak opisow. Bez nich akcja pedzi ci do przodu niemilosiernie, stracisz przez to kilka szczegolow,a gdy sie zorientujesz, bedzie troche za pozno na ratowanie fabuly.
Jak na razie jednak uznam twe pisanie za awangarde, a pojawienie sie Lokiego za domieszke science fiction w gatunku fantasy- ale wciaz pozadac bede tylko jednego xD
Na koniec rzuce tym co zwykle, czekam z niecierpliwoscia na newsa, masz jak w banku ze dodam cie do czytanych i jak ten wampir bede przybywac na zer
Ale ja się bardzo cieszę, że tutaj trafiłaś i profesjonalnie oceniasz moje opowiadanie :D
UsuńDręcz mnie, dręcz, bo ja u siebie tego problemu nie zauważyłam i chyba to jest największy problem... Może to dlatego, że na początku chciałam zrobić takie wielkie wejście Lokiego, żeby moja bohaterka została wrzucona w wir zdarzeń i było ogólnie takie wielkie BANG(tylko teraz się zastanawiam czy nie przesadziłam), a następnych rozdziałach to się wszystko będzie rozwijało a czasem nawet wlokło. Przejrzę wszystko jeszcze 15-ty raz i poprawię.
Co do bohaterki, starałam się, aby była ciekawa tylko teraz mam problem, bo narracja jest pierwszoosobowa i nie za bardzo wiem jak ją przedstawić... Wybrnę z tego!
Przybywaj, przybywaj, żebyś na własne oczy się przekonała, że wszystkie rady sobie biorę do serca i może dojdę do takiego poziomu, kiedy już nie będziesz miała żadnych większych zastrzeżeń >D
O tak, Loki jak zwykle mąci i kombinuje, prawdziwy on. No i oczywiście dąży do władzy, wykorzystuje innych. Podoba mi się to :). Myślę, że będą z tego niezłe jaja, że tak się kolokwialnie wyrażę. Niby historia jakich dużo, ale jest klimat i jestem bardzo ciekawa jak to się rozwinie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj będą, będą...
UsuńNo postaram się ten klimat utrzymać i sprawić, żeby ta historia jednak różniła się od innych.
Również pozdrawiam :)
Zapraszam na nowy rozdział :)
UsuńZapraszam serdecznie na nowy rozdział :)
Usuńhttp://bialelubczarne.blogspot.com/2014/09/rodzia-viii-nie-mozna-sprzeciwiac-sie.html
W końcu zabrałam się do czytania i... pochłonełam oba rozdziały za jednym razem :) Dialogi przeważają nad opisami, których jest niewiele - ale jestem przekonana, że w trakcie pisania będzie się ich pojawiać coraz więcej. Ogólnie sama historia zapowiada się dość ciekawie - Loki, jak wiadomo nie od dziś, zawsze coś kombinuje :) Główna bohaterka przedstawia się narazie tajemniczo - bo w sumie niewiele na razie o niej wiemy - ale w sumie, to po co od razu wszystko wyjaśniać? :> Czekam na kolejny rozdział z nieukrywaną ciekawością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lokya
Tak, wiem, opisy... trochę trudno wszystko opisywać gdy w opowiadaniu jest narracja pierwszoosobowa, ale oczywiście poprawię się :)
UsuńNo tak, powoli będziecie dowiadywali się o niej więcej.
Dziękuję za komentarz, a twoja ciekawość niedługo zostanie zaspokojona, prawdopodobnie w weekend :)
Witam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to! Jestem ciekawa co będzie dalej, a ponieważ to jest dopiero 2 rozdział... i muszę nadrobić... to ja zaraz zacznę czytać :)
Anyway, czyta się lekko i rozdziały są krótkie co jest dla mnie wielkim plusem, bo zazwyczaj nie lubię czytać super długich rozdziałów.
Weny życzę!
(Tak wiem spam... ale zapraszam do mnie: http://psychiclovemaggie.blogspot.com/ )
Mhm, no teraz krótkie, ale ostatnio już dłuższe są... ale mam nadzieję, że cię nie znudzą :)
UsuńDziękuję bardzo za opinie, cieszę się, że sie podoba :D
Byłam już u cb, przeczytałam prolog na razie, jak tylko znajdę czas, przeczytam resztę, obiecuję :)
Pozdrawiam!
I ty twierdziłaś, że to nie oryginalne? Pierwszy raz spotykam się z opowiadaniem, w którym główna bohaterka jest Jotunem :D Hm... ciekawe jak by wyglądała ^^ hihi nie ważne
OdpowiedzUsuńJak już pisałam wcześniej brakuje mi opisów. Opowiadanie zaczęło się ciekawie, więc będę czytać dalej. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia. To się dzieje podczas wydarzeń z Thora, tak?
Hm, no cóż, już gdzieś spotkałam takie opowiadania... Dlatego tak mi się wydawało, ale jeśli twierdzisz inaczej to bardzo mi miło :)
UsuńA tak, wiesz, potem jest już lepiej z opisami :) Cieszę się, że się nie zniechęciłaś początkiem, bo wtedy stawiałam pierwsze kroki i tak nawet myślałam czy by pierwszych rozdziałów nie poprawić, bo to może odstraszyć nowych czytelników. Ale to była historia mojego progresu, więc jednak to zostawiłam.
Tak, historia dzieje się w czasie wydarzeń z pierwszego ,,Thor'a", ale wiele rzeczy zmieniłam, więc... była to bardziej inspiracja :)
Dziękuję bardzo za komentarz i czekam aż nadrobisz wszystkie rozdziały :)
Dobry rozdział. Ale nie jestem do końca przekonana co do twojego Lokiego. Ja kiedy piszę nigdy nawet nie próbuję pisać jego myśli. Loki to Loki, jest nieprzewidywalny i tak powinno zostać. Moim zdaniem czytelnicy powinni sami próbować (daremnie) go rozgryźć. Myśli Laufeysona powinny być przysłonięte woalem tajemnicy. Odradzam Ci ich ujawnianie, zepsujesz klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
/Bianka
Faktycznie, tak na to nie patrzyłam... Może rzeczywiście ograniczę się do pisania z jego perspektywy, gdy po prostu pewnych wydarzeń nie będę mogła inaczej pokazać, coś co będzie działo się po za działaniami Meg.
UsuńDziękuję za radę :)
Ach, Loki. Uroczy i sympatyczny jak zwykle. Czemu my właściwie piszemy o tym socjopacie, co?
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie odwieczna tajemnica xD
UsuńChyba pociągają nas źli chłopcy... ;)