expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 2



Loki mówił, mówił i mówił. Ale mówił tak pięknie i tak ciekawie, że złapałam się na tym, iż siedziałam rozluźniona w fotelu, niebezpiecznie skracając odległość między nami i wybałuszając oczy. Byłam jak zahipnotyzowana, wpatrywałam się w niego i mało brakowało żebym siedziała z rozdziawioną ze zdziwienia buzią.


 Opowiadał mi o świecie skąd przybył, Asgardzie. Opowiadał o 9 światach i wtedy dowiedziałam się, że Ziemia to Midgard. Opowiadał o Hel czyli odpowiedniku piekła, o Valhalli czyli miejscu dla dzielnych, poległych w bitwie wojów.  Mówił też o swoim życiu w pałacu Odyna, o Fridze oraz o swoim bracie, Thorze- władcy piorunów.  Wyjaśnił mi kim są Norny, boginie przeznaczenia. Objaśnił na czym polega życie bogów i innych istot w 9 światach, powiedział o Yggdrasil- drzewie życia i działaniu Bifrostu- tęczowego mostu, będącego portalem między poszczególnymi krainami.


- No dobrze.- Zerwałam się z miejsca, gdy Loki skończył opowiadać- Wszystko pięknie, ale.. Dlaczego mam ci wierzyć? I to nadal nie wyjaśnia, dlaczego tu jesteś- chodziłam w tę i z powrotem, uwalniając się od czaru, który ten mężczyzna roztaczał wokół siebie, gdy mówił.


Spojrzałam w jego stronę, lecz nie odezwał się. Tylko westchnął i.. zniknął.
Rozejrzałam się wokół ale.. nie było go. Nigdzie.
Wtedy zauważyłam szansę. Człowiek ogarnięty strachem robi irracjonalne rzeczy. Ja postanowiłam rzucić się w stronę wyjścia.


-Nie radzę- nie zdążyłam nawet dobiec do przedpokoju. Loki pojawił się przede mną z gniewnym wyrazem twarzy. Nie czekając, odwróciłam się w lewo, chcąc pobiec do mojego pokoju albo chociaż do łazienki.


-Przestań wreszcie uciekać- warknął, pojawiając się tuż przede mną. Odskoczyłam ze strachu.- Nie możesz po prostu uwierzyć?
 -Ok, teraz ci wierzę.- Podniosłam ręce w obronnym geście.
-Poza tym, sztuczka z nożem też powinna cię czegoś nauczyć. Teraz widzisz, że nie możesz nic zrobić.

Groźba w jego wypowiedzi była bardzo wyraźna, więc nie protestowałam.

-A co do twojego drugiego pytania…-znów westchnął- Tutaj jest więcej do opowiadania. A sprawa.. tyczy się w dużej mierze ciebie.

-Mnie?!- mój głos znów stał się piskliwy- Dlaczego mnie?!

-Głównie chodzi mi o twoje pochodzenie- odpowiedział, w ogóle nie zwracając uwagi na moją reakcję.

Spojrzałam na niego zszokowana.

-Ale ja nie wiem… Nic nie pamiętam…

-Nie pamiętasz..-Odwrócił wzrok, jakby chciał coś ukryć. Albo tylko mi się zdawało.

-No…-Rozłożyłam bezradnie ręce- Do domu dziecka trafiłam mając 16 lat. Tak przynajmniej było podane na jedynym dokumencie, który przy mnie znaleziono. Nie wiem dlaczego, nie wiem jak. Nic- spuściłam głowę- Znaleźli mnie w jakimś zaułku z aktem urodzenia i zanikiem pamięci…

-A teraz masz ile?- Bezlitośnie wyrwał mnie z moich wyblakłych wspomnień. W sumie to dobrze. Spojrzałam na niego podejrzliwie.

-Kobiet się nie pyta o wiek- zmarszczyłam brwi- ale jak już musisz wiedzieć to mam 25 lat…

Zadumał się i potarł dłonią o brodę.

-Tak naprawdę nie masz 25 lat. I nie pochodzisz z Midgardu.

Wpatrywałam się w niego nierozumiejącym wzrokiem.

-Co ty…

-Uwierz –przerwał mi- Zaraz ci wszystko wyjaśnię.

I zaczął opowiadać.


- Od urodzenia mieszkałaś z rodzicami w zamku, w pomieszczeniach dla służby, gdyż twoi rodzice właśnie byli służącymi. Wychowywałaś się z nami i innymi dziećmi bogów żyjących w pałacu Odyna. Aż pewnego dnia…-Tu Loki przerwał jakby próbując odtworzyć sobie wszystko dokładnie.- Okazało się, że ty i twoi rodzice… jesteście Jotunami. Lodowymi Olbrzymami. Asgard nigdy nie był w przyjaźni z Jotunheimem. A wasza rodzina, po upadku tej krainy i odebraniu jej Szkatuły Wiecznych Mrozów, w jakiś sposób maskując swoją prawdziwą naturę przed innymi, uciekła właśnie do Asgardu. I to was zgubiło. Odyn myślał, że jesteście szpiegami. Po za tym bał się, że…- wzrok odwrócił w stronę okien- że wyjawicie wszystkim pewną… tajemnicę. Kazał więc was zabić- wstrzymałam oddech- Ale twoi rodzice uciekli. Do Midgardu. Żyliście tu przez, wiele, wiele lat, twoi rodzice cały czas się przeprowadzali, aby ludzie nie pytali o wasze pochodzenie ani niesłychanie długą żywotność… Radziliście sobie, naprawdę dobrze wam się wiodło. Ale Odyn nie ustawał w poszukiwaniach.


-Więc on…- Zasłoniłam usta ręką i próbowałam się uspokoić. Miałam nadzieję, że ta historia jednak inaczej się zakończy.
 -Tak, zabił ich- Loki kontynuował- ale ciebie oszczędzono. Może wymazano ci pamięć… Po za tym byłaś… jesteś bardzo podobno do człowieka. Podejrzewam, że to dlatego, iż poza ingerencją twoich rodziców, może za pomocą magii, w twój wygląd, wychowałaś się wśród ludzi. Przeżyłaś wiele lat w Midgardzie, o wiele więcej niż w Asgardzie.  Dopiero potem trafiłaś do przytułku.


-Ja...- odetchnęłam głęboko i spojrzałam po sobie -pochodzę od Lodowych olbrzymów?

- Tak- Loki pokiwał głową- władasz lodem, zimnem. Dziwię się, że twoje zdolności nigdy sie nie ukazały. Nigdy nie zauważyłaś w sobie niczego dziwnego?


Jest wiele rzeczy, które uważałam w sobie za dziwne. Ale czy zauważyłam w sobie coś jeszcze?

Nagle jakby w głowie mi się coś odblokowało. Przypadkowe obrazy składały się w jedną całość. Nigdy nie chorowałam, miałam niską, jak na człowieka, temperaturę ciała, prawie nigdy nie było mi zimno i... Aż w głowie mi zawirowało od tego wszystkiego. Zorientowałam się, że bóg przez dłuższa chwilę patrzy na mnie z wyczekiwaniem.


- W sumie…-otrząsnęłam się- znalazłoby się kilka rzeczy...
Pokiwał głową.

-Hm.. Jest jeszcze jedna sprawa. O jaką tajemnicę chodziło?
Loki odwrócił wzrok i spiął się, co było wyraźnie widoczne.

-Twoi rodzice na pewno o tym wiedzieli. Takie rzeczy się wyczuwa- znów zwrócił na mnie wzrok- Ale wątpię aby komukolwiek o tym mówili bo sami by mieli przez to kłopoty. Cóż- odchrząknął- Ja też jestem Jotunem.


Zamiast wykazać się jakimkolwiek wyczuciem w tej sytuacji, ja od razu mówię coś bez zastanowienia.

-Ale przecież mówiłeś, że ty...

-Wiem!- warknął- Thor to mój przyrodni brat. Jestem... przybłędą- prychnął.

-Ty przynajmniej masz jakąś rodzinę..

Spojrzał na mnie uważnie.

-Wolałbym być na twoim miejscu.

-Dlaczego? Aż tak jest ci źle w Asgardzie, w pałacu Odyna?- uniosłam brwi, będąc trochę zirytowana. Dlaczego nie doceniał tego, co miał?

-Wiesz... zawsze myślałem, że jestem traktowany gorzej, bo Thor jest we wszystkim lepszy. Według mojego... Odyna oczywiście. Ale teraz wiem, że to było po prostu od początku uprzedzenie. Kto zawracałby sobie głowę jakimś podrzutkiem...- Uśmiechnął się gorzko- No właśnie, nie dość, że zostałem porzucony, to nawet przyrodni rodzice nie traktują mnie poważnie.

-Jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale wiesz... Jesteś już dorosłym mężczyzną. Trzeba żyć dalej. Ty przynajmniej nie musiałeś zaczynać wszystkiego od nowa.


Spojrzał na mnie tak, jakby chciał mnie zabić a ja natychmiast pożałowałam swoich słów. Ale zaraz jego oczy znów zasnuła mgła obojętności.


-Rzeczywiście, masz rację. Moja historia nie powinna cię obchodzić.

-O nie, nie- Próbowałam go udobruchać- Twoja historia bardzo mnie ciekawi, ale nadal nie wiem co ma wspólnego z moją. Bo raczej nie przybyłeś tu dla towarzystwa, prawda? Szukasz pobratymców?

- Oczywiście, że nie- prychnął pogardliwie.

-No to jak mnie znalazłeś? Po co tu jesteś?

Tak naprawdę bałam się uzyskać odpowiedź. Do głowy przychodziły mi różne, niedorzeczne myśli. Czyżby chodziło mu o reprodukcję? Nie! Stop! Błagam, dlaczego teraz muszę myśleć o takich rzeczach?

-Twoją historię poznałem przypadkiem- przerwał moje rozmyślania- Gdy dowiedziałem się, że... że jestem- odchrząknął- Jotunem, udałem się do Norn. Zwróciłem się do Urd, aby pokazała mi moją przeszłość. Nie pokazała mi wiele, ale przypomniała mi kilka wspomnień z dzieciństwa. I tak trafiłem na ciebie.

-Znaliśmy się?- przygryzłam nerwowo wargę.

-Trochę- odparł krótko- Poprosiłem Urd, aby pokazała mi twoje życie. Nie wiem dlaczego... czułem, że to może być ważne.

-I?

-Informacje, które wtedy uzyskałem, pozwoliły mi stworzyć plan, do którego mam zamiar dołączyć ciebie.

-Słucham?- oburzyłam się- Czyli nie mam tu nic do gadania, tak?

-Pomyślmy...- zadumał się teatralnie- Nie, nie masz. Albo zgadzasz się dobrowolnie albo cię do tego zmuszę- uśmiechnął się złowieszczo.


Czułam się dziwnie przy tym człowieku. Raz sprawiał wrażenie jakby naprawdę był miły, mogłam się czuć bezpiecznie. A zaraz zmieniał wyraz twarzy, a ja bałam się, że mnie zabije.


-Jesteś chory...- odpowiedziałam zdławionym głosem.

-Radziłbym ci tak nie mówić- z jego twarzy nie schodził wredny uśmieszek- Jesteś zdana na moją łaskę i niełaskę. 


Poczułam się jak balon, z którego wypuszczono powietrze. Opadłam bez sił na fotel, było mi już wszystko jedno.

Dlaczego?- wyszeptałam.

Ten potwór nadal stał w jednym miejscu i patrzył na mnie z pogardą.

-Nigdy nie myślałem, że powiem to komukolwiek- przejechał dłonią po twarzy- Jesteś mi potrzebna.

-Do czego, do jasnej cholery?- oparłam głowę na dłoniach.

-Widzisz… Jotunheim zagraża Asgardowi. Od zawsze był naszym wrogiem.

-Naszym?- przerwałam mu podnosząc wzrok.

-Asgardu- wysyczał przez zęby. Teraz siedział na kanapie przede mną. -Nie przerywaj.

Pokiwałam głową, nerwowo przełykając ślinę.

-Ostatnia próba zniszczenia Lodowych Olbrzymów spełzła na niczym. Asgard został bez władcy. Thor i Odyn nie żyją.

Otworzyłam buzię, aby zapytać, kto jest teraz władcą Asów, ale groźne spojrzenie Lokiego od razu mnie powstrzymało.

-Ja, jako nowy władca Asgardu- mówił to z wyraźną dumą- postanowiłem pomścić ich śmierć i zaatakować Jotunheim. Jest jeden problem- nie chcę, aby Frigga o tym wiedziała. Nie mogę wziąć ze sobą wojska, nikogo. Moi poprzedni ,,towarzysze”- powiedział to z wyraźną goryczą- wymówili mi posłuszeństwo. Potrzebuję osoby o wielkiej mocy. I niestety, okazało się, że to Ty.

-Ja nie posiadam żadnej mocy- od razu zaprzeczyłam, ignorując jego ostatnią uwagę.

-Naucz się wreszcie słuchać- Loki był zniecierpliwiony- Pochodzisz od Lodowych Olbrzymów. Masz wrodzoną moc., do tego o wiele większą niż przeciętny Jotun. Muszę cię tylko nauczyć, jak jej używać. No właśnie- uśmiechnął się jadowicie- muszę tutaj zamieszkać.

-Tutaj? Czyli gdzie? W Midgardzie? W Nowym Jorku?

Przewrócił oczami, robiąc minę cierpiętnika.

-U ciebie.

Nie. Błagam nie. Tylko nie to.


-Słucham?- zerwałam się z fotela- Żartujesz sobie? Nie ma mowy! Nie będziesz…

Znieruchomiałam. Dosłownie, nie mogłam się ruszyć. Tak, jakby coś niewidzialnego trzymało mnie za ręce i nogi.

Spojrzałam z nienawiścią w stronę mojego nieproszonego gościa. Podszedł do mnie i wyciągnął dłoń w moją stronę. Wstrzymałam oddech. Nie mogłam nic zrobić.

Ale on chwycił tylko kosmyk moich włosów.


-Będziesz mnie słuchać. Zamieszkam u ciebie. Będę cię uczył. Pamiętaj, że nie zdołasz uciec. Wszędzie cię znajdę.- słowa te wypowiadał spokojnym i opanowanym głosem. Nie wiedziałam, co gorsze- gdy mówił do mnie w ten sposób czy gdy wpadał w złość.


Puścił moje włosy a ja odzyskałam władzę nad swoim ciałem.

-Ale ja mam pracę- zaoponowałam cicho.

-Zrób sobie wolne, rzuć ją…- odparł lekceważąco.

-Muszę z czegoś utrzymać mieszkanie.

-Dobrze!- warknął- Możesz chodzić do tej swojej pracy. Ale spróbuj cokolwiek, komukolwiek powiedzieć, spróbuj uciec, to…

- I tak nikt by mi nie uwierzył- odparłam zrezygnowana.


~~~~

Oczywiście nie powiedziałem tej kobiecie wszystkiego. Nie mogłem. Ale tak będzie łatwiej. Nie mam zamiaru jej mówić, że robię to dla ojca, który tak naprawdę moim ojcem nie był. Nie mam zamiaru mówić, że Thor żyje, tylko stracił moc. Nie muszę jej wyjaśniać wszystkiego. Mój rzekomy brat nam nie przeszkodzi, bo myśli, że Wszechojciec nie żyje a Frigga nie chce go widzieć. Na razie wszystko idzie dobrze. Laufey też myśli, że naprawdę wprowadzę go do Asgradu.
Nie wierzę, że można być tak naiwnym.
Szkoda jedynie tego, że muszę polegać na Megan. Moja moc nadal nie wróciła. Odyn wiedział co robi, ale jednej rzeczy nie dopilnował. Nie udało mu się usunąć jej do końca.

Meg jeszcze mi nie ufa. Widzę, jak na mnie patrzy, jak się mnie obawia. Podoba mi się to, czuję, że mam nad nią władzę. Mimo to, wiem, że muszę na nią uważać. Na razie wzbudzę w niej poczucie bezpieczeństwa. A potem zacznę ją uczyć. Tak będzie dla mnie bezpiecznie. Dla niej zresztą też.



 No i jest kolejny. 
Daaaaaaaaaaamn, jak ja nienawidzę pisania dialogów... Starałam się, aby były poprawnie napisane ale na pewno jest wiele błędów, za co przepraszam.Ogólnie, nie wiedziałam jak zbudować cały ten tekst bo w wordzie jest inaczej i tutaj i jakbym nie zmieniała, to jest źle...echhh, nevermind, może jestem po prostu oporna. Tak czy inaczej- nie bijcie.
Teraz już macie trochę szerszy obraz na całą historię, ale tak naprawdę wszystkie tajemnice, dlaczego Loki stracił moc, co tak naprawdę planuje, wyjaśni się w kolejnych, nawet nie najbliższych rozdziałach.
Dziękuję za dotychczasowe komentarze i czekam na następne, każdy czytam, na każdy odpowiadam, a teraz macie większe pole do popisu bo ten rozdział jest dłuższy.

No to do następnego!

18 komentarzy:

  1. Hej, szczerze mówiąc wyczekiwałam aż coś wstawisz od momentu, gdy napisałaś mi, że też planujesz coś pisać :3
    Szybko pochłonęłam dwa rozdziały, bo:
    1) Były krótkie (nie wiem czy to plus czy minus, bo moje początki też były krótkie ;) )
    2) Czyta się to lekko i przyjemnie, a to najważniejsze.
    Masz rację, póki co standard jak i u większości. Zwykła dziewczyna odkrywa moc i bach jest Loki, ale za tymi obcykanymi początkami kryją się też ciekawe i zawiłe historie, a ponieważ nie jest... znaczy mam nadzieje, że nie jest blog o lustrzanym odbiciu Lokiego (jak już wspomniała Ci Lola rozsiało się tego jak grzybów po deszczu, skąd w ogóle wziął się ten pomysł?) to jest już duży plus. Serio xD
    Co do dialogów i innych majstersztyków zapisywania no to cóż jest dobrze, choć zjadł Ci się jeden myślnik przed dialogiem, ale spokojnie to dopiero początek, a na początku nie wymaga się cudów tylko czegoś co wciągnie czytelnika, a to właśnie robi Twój blog... Kiedyś czytałam, że początki są najgorsze i żeby zainteresować odbiorce trzeba wrzucić go w wir wydarzeń i Ty właśnie to zrobiłaś ;3
    Cóż mogę napisać... Życzę Ci mnóstwa weny i klikam "Obserwuj"
    Pozdrawiam,
    Z niecierpliwością czekająca na więcej - Embers

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ten pomysł? Ja jeszcze nie trafiłam na taką historię, nie wiem o co chodzi, ale to chyba dobrze :D
      Wiem nawet, gdzie się zagubił ten myślniczek. Edytowałam go 3 razy i za każdym razem wstawiało mi się źle... Nie wiem, co jest z tym edytowaniem tutaj, bo za każdym razem coś poprawiam, zapisuję, aktualizuję a potem kicha :/
      Cieszę się, że mogłam cię zainteresować :) oczywiście w mojej historii będą się pojawiać pewne męczące schematy, których czasem nie da się, po prostu nie da się uniknąć, ale mimo wszystko, mam nadzieję, że każdy rozdział będzie interesujący dla czytelnika.
      Dziękuje bardzo za opinię i również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Uwaga,uwaga...przybyl Szatan i przeczytal twe wielkie dzielo...i niestety nie mam dobrej oceny. Piszesz glownie dialogi,ktore bylyby spoko, gdyby w opisach znajdowaly sie emocje, wieksze od tego,co tam umieszczasz, wiesz napisanie np, ze ktos jest zly nie jest tym samym ,co rozwalanie przez ta osobe jakis przedmiotow, demolowanie pokoju i wyrzucanie z siebie na predce wielu bolesnych slow... wiesz,co mam na mysli? U ciebie siedzi opis i bede dreczyc cie o jego poprawe i znaczna rozbudowe nawet jesli to znaczaco spowolni akcje twego opowiadania, w zyciu nie ma zmiluj. XD tak przy okazji -mialas pecha ze trafilas na mnie,ale nie miej mi tego za zle.
    Masz na prawde swietny koncept, pomysl bohaterow, zwlaszcza bohaterki ktora nikomu sie nie przedstawia i nie ma opisu wygladu /czy jest jakis szczatkow ktorego nikt nie zapamieta bo nie rzucil sie w oczy/ bylby spoko, gdyby wlasnie nie ten bolesny brak opisow. Bez nich akcja pedzi ci do przodu niemilosiernie, stracisz przez to kilka szczegolow,a gdy sie zorientujesz, bedzie troche za pozno na ratowanie fabuly.
    Jak na razie jednak uznam twe pisanie za awangarde, a pojawienie sie Lokiego za domieszke science fiction w gatunku fantasy- ale wciaz pozadac bede tylko jednego xD

    Na koniec rzuce tym co zwykle, czekam z niecierpliwoscia na newsa, masz jak w banku ze dodam cie do czytanych i jak ten wampir bede przybywac na zer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja się bardzo cieszę, że tutaj trafiłaś i profesjonalnie oceniasz moje opowiadanie :D
      Dręcz mnie, dręcz, bo ja u siebie tego problemu nie zauważyłam i chyba to jest największy problem... Może to dlatego, że na początku chciałam zrobić takie wielkie wejście Lokiego, żeby moja bohaterka została wrzucona w wir zdarzeń i było ogólnie takie wielkie BANG(tylko teraz się zastanawiam czy nie przesadziłam), a następnych rozdziałach to się wszystko będzie rozwijało a czasem nawet wlokło. Przejrzę wszystko jeszcze 15-ty raz i poprawię.
      Co do bohaterki, starałam się, aby była ciekawa tylko teraz mam problem, bo narracja jest pierwszoosobowa i nie za bardzo wiem jak ją przedstawić... Wybrnę z tego!
      Przybywaj, przybywaj, żebyś na własne oczy się przekonała, że wszystkie rady sobie biorę do serca i może dojdę do takiego poziomu, kiedy już nie będziesz miała żadnych większych zastrzeżeń >D

      Usuń
  3. O tak, Loki jak zwykle mąci i kombinuje, prawdziwy on. No i oczywiście dąży do władzy, wykorzystuje innych. Podoba mi się to :). Myślę, że będą z tego niezłe jaja, że tak się kolokwialnie wyrażę. Niby historia jakich dużo, ale jest klimat i jestem bardzo ciekawa jak to się rozwinie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będą, będą...
      No postaram się ten klimat utrzymać i sprawić, żeby ta historia jednak różniła się od innych.
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Zapraszam na nowy rozdział :)

      Usuń
    3. Zapraszam serdecznie na nowy rozdział :)
      http://bialelubczarne.blogspot.com/2014/09/rodzia-viii-nie-mozna-sprzeciwiac-sie.html

      Usuń
  4. W końcu zabrałam się do czytania i... pochłonełam oba rozdziały za jednym razem :) Dialogi przeważają nad opisami, których jest niewiele - ale jestem przekonana, że w trakcie pisania będzie się ich pojawiać coraz więcej. Ogólnie sama historia zapowiada się dość ciekawie - Loki, jak wiadomo nie od dziś, zawsze coś kombinuje :) Główna bohaterka przedstawia się narazie tajemniczo - bo w sumie niewiele na razie o niej wiemy - ale w sumie, to po co od razu wszystko wyjaśniać? :> Czekam na kolejny rozdział z nieukrywaną ciekawością :)
    Pozdrawiam,
    Lokya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, opisy... trochę trudno wszystko opisywać gdy w opowiadaniu jest narracja pierwszoosobowa, ale oczywiście poprawię się :)
      No tak, powoli będziecie dowiadywali się o niej więcej.
      Dziękuję za komentarz, a twoja ciekawość niedługo zostanie zaspokojona, prawdopodobnie w weekend :)

      Usuń
  5. Witam!
    Uwielbiam to! Jestem ciekawa co będzie dalej, a ponieważ to jest dopiero 2 rozdział... i muszę nadrobić... to ja zaraz zacznę czytać :)
    Anyway, czyta się lekko i rozdziały są krótkie co jest dla mnie wielkim plusem, bo zazwyczaj nie lubię czytać super długich rozdziałów.
    Weny życzę!
    (Tak wiem spam... ale zapraszam do mnie: http://psychiclovemaggie.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mhm, no teraz krótkie, ale ostatnio już dłuższe są... ale mam nadzieję, że cię nie znudzą :)
      Dziękuję bardzo za opinie, cieszę się, że sie podoba :D
      Byłam już u cb, przeczytałam prolog na razie, jak tylko znajdę czas, przeczytam resztę, obiecuję :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. I ty twierdziłaś, że to nie oryginalne? Pierwszy raz spotykam się z opowiadaniem, w którym główna bohaterka jest Jotunem :D Hm... ciekawe jak by wyglądała ^^ hihi nie ważne
    Jak już pisałam wcześniej brakuje mi opisów. Opowiadanie zaczęło się ciekawie, więc będę czytać dalej. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia. To się dzieje podczas wydarzeń z Thora, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, no cóż, już gdzieś spotkałam takie opowiadania... Dlatego tak mi się wydawało, ale jeśli twierdzisz inaczej to bardzo mi miło :)
      A tak, wiesz, potem jest już lepiej z opisami :) Cieszę się, że się nie zniechęciłaś początkiem, bo wtedy stawiałam pierwsze kroki i tak nawet myślałam czy by pierwszych rozdziałów nie poprawić, bo to może odstraszyć nowych czytelników. Ale to była historia mojego progresu, więc jednak to zostawiłam.
      Tak, historia dzieje się w czasie wydarzeń z pierwszego ,,Thor'a", ale wiele rzeczy zmieniłam, więc... była to bardziej inspiracja :)
      Dziękuję bardzo za komentarz i czekam aż nadrobisz wszystkie rozdziały :)

      Usuń
  7. Dobry rozdział. Ale nie jestem do końca przekonana co do twojego Lokiego. Ja kiedy piszę nigdy nawet nie próbuję pisać jego myśli. Loki to Loki, jest nieprzewidywalny i tak powinno zostać. Moim zdaniem czytelnicy powinni sami próbować (daremnie) go rozgryźć. Myśli Laufeysona powinny być przysłonięte woalem tajemnicy. Odradzam Ci ich ujawnianie, zepsujesz klimat.
    Pozdrawiam
    /Bianka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, tak na to nie patrzyłam... Może rzeczywiście ograniczę się do pisania z jego perspektywy, gdy po prostu pewnych wydarzeń nie będę mogła inaczej pokazać, coś co będzie działo się po za działaniami Meg.
      Dziękuję za radę :)

      Usuń
  8. Ach, Loki. Uroczy i sympatyczny jak zwykle. Czemu my właściwie piszemy o tym socjopacie, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie odwieczna tajemnica xD
      Chyba pociągają nas źli chłopcy... ;)

      Usuń