- O cholera!- z jednej ręki wysunęły mi się
zdjęcia a z drugiej kubek z kawą. Płyn oblał część odbitek ale
teraz nie
zwracałam na to uwagi.
-C-co pan tu robi?- wzrok wlepiałam w faceta
stojącego w moim mieszkaniu. Nawet nie słyszałam kiedy wszedł. Zganiłam się w
myślach, że znowu zapomniałam zasunąć zamki.
Koleś nadal nie odpowiadał, co zaczynało mnie
powoli drażnić. Spoglądał na mnie tylko z… zainteresowaniem?
-Proszę
stąd wyjść!- zaczynałam tracić nad sobą kontrolę i, jak zwykle w takich
przypadkach, mój głos stawał się piskliwy.
-Ale
skąd to zdenerwowanie?- zapytał spokojnie, nie spuszczając ze mnie oczu. Po
usłyszeniu jego opanowanego głosu, jeszcze bardziej utwierdziłam się w
przekonaniu, że to na pewno jakiś psychopata.
Naprawdę tak wyglądał: bardzo blada skóra, czarne włosy, garnitur, nienaganna postawa i sylwetka. Kurde, kurde, kurde. Perfekcjonista czyli na pewno morderca.
-Radzę
panu szybko się stąd ulotnić..-doskoczyłam do blatu kuchennego i chwyciłam
jakikolwiek nóż- Proszę zostawić mnie w spokoju!
-To
na nic- pokręcił głową- Nie ma powodu aby tak reagować…
W jednej chwili nóż, który kurczowo trzymałam,
znalazł się w jego dłoni.
-Ha,
ha, niezła sztuczka- powiedziałam ze zdenerwowaniem i cofnęłam się głębiej do
kuchni, gdyż intruz zaczął się do mnie zbliżać wolnym krokiem.
-
Spokojnie, nie mam zamiaru cię skrzywdzić- wszedł już na podest, na którym
znajdowała się kuchnia.
-Jasne,
jasne, wy wszyscy tak mówicie- odpowiedziałam, cofając się i okrążając stół.
-My?-
spojrzał na mnie pytająco, podnosząc jedną brew do góry.
-No..-
rozłożyłam ręce- Mordercy, gwałciciele, socjopaci..- sytuacja powoli stawała
się być absurdalna.
Mężczyzna
wreszcie stanął na środku mojej kuchni. Był już wyraźnie znudzony, ręce trzymał
nonszalancko w kieszeniach.
-
Nie przyszedłem tu, by cię zabić, ani tym bardziej..- otaksował mnie
lekceważącym wzrokiem od dołu do góry-
zgwałcić.
-Ah
tak?- jego ostatnia reakcja nie uszła mojej uwadze, co dziwnie mnie rozjuszyło.
Raczej powinnam się cieszyć, prawda?- No to czemu znajdujesz się w moim
mieszkaniu, bez mojego pozwolenia, włamując się bezczelnie, zamiast zapukać jak
normalny człowiek?
-
Nie włamałem się- uśmiechnął się, widząc moją bezrozumną minę- Drzwi były otwarte.
Bardzo. Śmieszne.
-Po
drugie- kontynuował- nie jestem…Jakby to powiedzieć…- uśmiechnął się do siebie-Normalnym
człowiekiem.
-No
ja widzę!- wybuchłam- Kto normalny by właził do cudzego mieszkania bez pukania
i zachowywał się, jakby był u siebie?!
-Posłuchaj-
był zirytowany i znowu zaczął się zbliżać w moją stronę, na co ja zaczęłam znów
się cofać, przy czym prawie się wywaliłam, gdy trafiłam na krawędź podestu-
Gdybyś wreszcie była cicho i dała mi wytłumaczyć..
Był
już bardzo blisko a ja nagle trafiłam na oparcie fotela, więc byłam uwięziona.
Facet przyparł mnie do mebla i pochylił się nade mną. Byłam zmuszona patrzeć w
jego oczy. O dziwo, nie dostrzegłam w nich złości, raczej zniecierpliwienie.
-W
takim razie..-wykrztusiłam, nerwowo przełykając ślinę- Proszę bardzo. Mów-
nawet nie wiedziałam kiedy zaczęłam mówić do niego na ,,Ty”.
Ominął mnie, kręcąc głową, jakby nie mógł
uwierzyć jak bardzo głupią spotkał osobę. Rozparł się na mojej kanapie i spojrzał
na mnie wyczekująco.
-No…-
ponagliłam go, nie ruszając się z miejsca- Opowiadaj.
Westchnął zrezygnowany.
No
nie chciałam, nie chciałam siadać blisko niego. Nadal szukałam ewentualnej
drogi ucieczki, a moja szansa mogłaby spaść, gdybym usiadła. Tylko żeby dobiec
do drzwi i tak musiałam minąć kanapę i jego. Opcja z zabarykadowaniem się w
sypialni nie wchodziła w grę bo była jeszcze dalej, na lewo od łazienki,
będącej obok wejścia. Do tego, jak na złość, mieszkałam na ostatnim
piętrze. Miało to swoje plusy, bo
ostatnie piętra w salonach miały przeszklone ściany z balkonem, z widokiem na
metropolię. Ale w tym momencie nie zbyt mnie to zadowalało.
Spojrzałam na mężczyznę ponownie i
wyczekiwałam aż rozpocznie. Przejechał dłonią po idealnie gładkiej fryzurze i
zaczął.
-
Nazywam się Loki Lufeyson.
No na początek taki krótki, bo chciałam zakończyć w tym miejscu. Następny pojawi się niebawem. Nie wiem jak będą się pojawiać kolejne rozdziały, na razie raczej będę wstawiać je szybko.
Do napisania!
No na początek taki krótki, bo chciałam zakończyć w tym miejscu. Następny pojawi się niebawem. Nie wiem jak będą się pojawiać kolejne rozdziały, na razie raczej będę wstawiać je szybko.
Do napisania!
OOoooo jak miło, że zaczęłaś! :D Bardzo mnie to cieszy. Już zapisuję sobie twojego bloga. Początek intrygujący, zaczęłaś z grubej rury, od razu włamanie Loki czuje się jak u siebie (takiego go lubię!), Cóż to początek, więc jeszcze mało mogę powiedzieć, ale czuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No i tak intrygująco miało być :)
UsuńNo cóż, początki mają to do siebie, że najpierw nic nie wiadomo i tak będzie w najbliższym czasie, ale cieszę się, że udało mi się ciebie zainteresować :D
Pozdrawiam!
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńZaczyna się ciekawie. Wprawdzie tak jak pisałas we wstępie na razie nic nowego sie nie dzieje, ale wiadomo - to początek :)
Faktycznie Loki jest tutaj autentyczny wręcz z tą swoją pewnością siebie ;>
Zastanawiam sie jak pokierujesz akcja. I dlaczego Loki wszedł do czyjegoś mieszkania i zaczął od tak sobie mowić o sobie :)
Czekam na kolejny rozdział.
PS. W wolnej chwili zapraszam Cie do mnie. Za niedługo pojawi sie piąty rozdział.
Pozdrawiam,
Błękitna
Właśnie na tym mi najbardziej zależało, aby Loki był autentyczny i jeśli mi się to udało to bardzo się cieszę :)
UsuńA to się wyjaśni już w kolejnym rozdziale :)
Czekam z niecierpliwością na twój następny, bo do tej pory było u cb baaardzo tajemniczo :)
Również pozdrawiam!
Zapraszam Cie na nowy rozdział u mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Błękitna
Witam!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, bardzo dobrze napisany i.....potwornie wciągający!
Witam również!
UsuńCzy tak dobrze napisany, to nie wiem, ale ciesze się, że wciąga :)
Hahaha bardzo fajne to było :) Nie wiem, co ty chcesz od tego opowiadania. Przyjemnie się czyta, jest lekkie, takie w sam raz na odstresowanie się (przeczytałam I rozdział, potem zobaczymy). Do tego było zabawnie i troszeczkę złowrogo. Czytało mi się dobrze, choć opisy mogłyby być troszkę bardziej rozbudowane :) Podsumowując, nie jest źle :) A ja się zabieram za drugi rozdział :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ana
Piszę się Loki Laufeyson, nie Lufeyson. Poza tym za dużo przekleństw.
OdpowiedzUsuńMoże tylko tu jest błąd O.o Wydawało mi się, że piszę poprawnie, to prawdopodobnie literówka.
UsuńMyślę, że akurat przekleństw nie jest dużo, miało to uwiarygodnić jedynie reakcję głównej bohaterki na pojawienie się Lokiego. Dziękuję za komentarz :)
Nieźle Ci idzie, ale ty chyba wiesz że piszę się Laufeyson? Literówka?
OdpowiedzUsuńW każdym razie masz niezły styl pisania. Oprócz tego Twojego "kurwa kurwa kurwa". Trzy kurwy naraz? To już jest burdel!
Ale i tak nieźle.
Pozdrawiam
/Bianka
Ps.: Ale naprawdę dobrze Ci idzie, ja po prostu jestem bardzo krytyczna.
Pozdrawiam
/Bianka
Tak, wstrętna literówka :/
UsuńGdzie tam jest słowo ,,kurwa"??? Czy ja już na starość oszalałam?
Ale dziękuję za pochwałę :) Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej, każda opinia jest cenna.
Pozdrawiam!
" Perfekcjonista czyli na pewno morderca." - no wreszcie ktoś to powiedział.
OdpowiedzUsuńSpoko początek, chyba uciekło ci kilka przecinków, ale to pierwszy rozdział, może jeszcze wrócą ;)
Tak, później(mam nadzieje) jest już lepiej :-) mam nadzieje, że nie zniechęcisz się pierwszymi rozdziałami i zostaniesz na dłużej :-) Pozdrawiam!
Usuń